piątek, 13 lipca 2012

Rozdział trzynasty


Siedzieliśmy wszystkie w salonie patrząc na siebie oglądały pewien album, który zabrałam przez przypadek, tłumaczyłam im jak bym mogła im zrobić, gdyż był to stary. Fryzury były nie modne, a Itachiemu sama wymyśliłam. Chłopaków nie było, a starszy Uchiha siedział z bratem patrząc dokładnie na nas. Uśmiechał się od czasu do czasu pisząc z bratem karteczki? To chyba jest trochę śmieszne. Oby dwie chciały mieć makijaż i fryzury na ten dziwny dzień? Sama nie wiedziałam w co się ubiorę.
Przeglądały dalej a ja błąkałam się w obłokach myśląc nad dzisiejszą nocą. Będę spała z Itachiem w łóżku. Nie dopuszczę aby między nami coś doszło, ale On naprawdę jest pociągający. Spojrzałam kątem okna na niego jadł dango i uśmiechał się do brata.  On nie miał zadawalającej miny. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Dziewczyny wpatrywały się we mnie z chytrymi uśmieszkami.
Uchwyciły mnie i wybiegły ze mną na zewnątrz biorąc przy okazji album.  Popatrzały na mnie z pewnością w oczach. Co spowodowało, że usiadłam na krześle przez ich osoby. Widocznie zauważyły coś w moich oczach gdy patrzałam na Itachiego. Oby im o to nie chodziło, ale wiem że właśnie to maja na myśli.
-Wiec? - zapytała Temari
-Co? - pytałam
-Patrzysz na niego tymi maślanymi oczkami. Czy miedzy wami coś jest? - zapytała Hinata z dużą ciekawością.
-E…? - wyjąknęłam. - Skąd Ci to przyszło do głowy? Mnie nic nie będzie łączyło z starszym Uchiha. Nigdy. On jest dla mnie za stary… - karciłam siebie w myślach, ze to mówię. Przecież prawda jest taka, ze mi zaczyna się podobać, nie? Debilkę udaję. Może nie chcę by się dowiedzieli o tym wszystkim? To było możliwe. Jakoś nie miałam ochoty na rozmawianie z dziewczynami.
-Oczywiście… - powiedziały do mnie
-Sakura, my nie jesteśmy głupie. Te twoje oczka się zaczynają świecić gdy widzą Itachiego. Ty po prostu boisz się do tego przyznać, bo myśli ze cię zostawi jak resztę co? - mówiła Hinata. Odwróciłam głowę w bok. - Ha! Wiedziałam! Trzeba będzie Cię trochę z Nim sfatać.
-Nie chcę. Poradzę sobie. - wstałam. Wcisnęłam im do rąk album. - idę spać. Dobranoc. A jeśli chodzi o fryzurę, to lepiej abyście były naturalne! - warknęłam zatrzasnęłam za sobą drzwi. Mężczyźni na mnie popatrzeli z błyskiem w oczach. Troszkę chyba przesadziłam? Trudno, jakoś wytrzymam. Wbiegłam po schodach biorąc piżamę dwu częściową. Zeszłam na dół. Sasuke już nie było, tylko Itachi siedział przy ladzie popijając drinka. Przechodziłam obok niego, a on mnie złapał tak nagle. Wypadły mi rzeczy. Popatrzałam w jego oczy. Wyglądał jeszcze bardziej pociągająco niż wcześniej. Uśmiechał się. - C..Co? - zapytałam drżącym głosem. Spojrzał się na moje rzeczy. Była to bluzeczka odkrywająca lekko brzuch i majteczki w koronkę.
-Będzie nam słodko. - zaśmiał się.
-Nie dostałeś gorączki czasami? Czy po alkoholu ci tak robi?
-Jak ty jesteś blisko zawsze.. - powiedział.
-Dobra, gdzie jest tamten Itachi? Ja chce tamtego, który  był przez chwile spokojny.  - powiedziałam. On uśmiechnął się i mnie puścił. Widziałam jego spojrzenie, które było inne niż zawsze. Wzięłam rzeczy i weszłam do łazienki wzdychając. On był jeszcze bardziej przystojny. Jak to możliwe, że jestem taka głupia. Wolałabym nie myśleć o tym wszystkim, ale to łatwe nie jest. Rozebrałam z siebie rzeczy i weszłam pod prysznic odkręcając kurek. Zimna woda oplątywała moje ciało dając lekkie ukojenie, ale do głowy znów napłynęły myśli o rodzicach. Westchnęłam. Szybko namydliłam się płucząc każdy skrawek piany. Wyszłam wycierając się jak najszybciej.
Wyszłam z łazienki ubrana w czerwoną bluzkę z napisem po angielsku „Weź mnie”. I czarno-czerwone majteczki w koronkę. Gdy wyszłam Itachiego nie było. Spojrzałam dokładnie na moją szczotkę. Nie było żadnej pułapki na mnie. To dobrze. Rozczesałam swoje włosy i wchodziłam do góry. Słyszałam cichą melodie z naszego pokoju. Weszłam do niej a bruneta nigdzie nie było. Zamknęłam drzwi noga na nic nie patrząc. Szczotkę położyłam na półce. Na brzuchu poczułam dłonie, które mnie przyciągnęły.
-Itachi, przestań. - powiedziałam.
-Kiedy mi tak dobrze. - powiedział kładąc swoją głowę na moim ramieniu. Właściwie w pokoju było ciemno, zbyt ciemno. Spojrzałam w stronę okna, które było zasłonięte. - Daj mi chwilę się nacieszyć. Małą sekundę. - szeptał do mojego ucha. Myślałam, że zwariuję. Poruszał się wolno w rytm muzyki, a ja razem z nim. Obróciłam się do niego przodem. Teraz to mnie złapał w swoje sidła. Przytulił się do mnie kładąc swój podbródek na ramieniu. - Miło…
-Nie zaprzeczam. - jego dłonie dostały się pod moją koszulkę.
-Nie przeginaj. - wzięłam jego ręce, aby za dużo sobie nie myślał. Westchnął cicho do mojego ucha, widocznie był zawiedziony takim faktem, że nie pozwalałam mu. Taka była prawda, nie chciałam by mnie dotykał w intymnych miejscach jak i na ciele. Choć ten chwilowy dotyk był taki przemiły. Dopiero teraz wyczułam, że jest bez ubrań na sobie. Jedynie miał na sobie slipki. Ucałował mnie w szyję. Wyrwałam się - Dosyć.. - podeszłam do wierzy i wyłączyłam aby wszystko umilkło. Schowałam się pod kołdrą. Podniosła się po chwili i do mnie wślizgnął się Itachi. Patrzał na mnie przez chwile, a potem zniżyłam swój wzrok na dół. Dotknęłam jego klatki piersiowej zjeżdżając niżej. Paznokieć zahaczył o jego każdy mięsień, który zaczęłam wyczuwać. Niechcący najechałam na granice slipków.
-Podoba Ci się, prawda? - zapytał i uniósł się na łokciu popierając przy okazji głowę. Jakoś gorąco mi się stało. Nie wiedziałam co powiedzieć. Raczej podobała mi się jego klata, była taka gorąca, umięśniona. Każda by chciała dotykać, i tak było. - Śliczna jesteś. - moje policzki zaczęły bardziej piec z jego komplementu - uchwycił moja dłoń, która była na jego piersi jednej. - Jak chcesz możesz mnie dotykać kiedy chcesz. Dasz mi wtedy radość. - uchwycił mnie w tali przyciągając bliżej siebie. Nasze dolne części zetknęły się. A wiedziałam, że byłam czerwona spowodowane tym, że członek Uchiha naciera na moją kobiecość. - Mnie to się będzie podobać. Taki delikatny dotyk zawsze chciałem wyczuć.
-Myślałam, że…
-Nie, kochanie.. - czy on przed chwilą do mnie powiedział jakbyśmy byli razem? - one nie były takie jak ty. Nie miały tej urody, pożądania, a także czułości która masz ty. Tak jak powiedziałem, zawalczę o ciebie, bo wiem, że masz dużo adoratorów.
-Naprawdę? Nic o tym nie wiem.
-Wyjdą z czasem, gdy zobaczą że dziewczyna ich serca będzie podrywana przez innego. A tym mężczyzną będę ja… - uśmiechnął się. Nie zamierzałam nawet się od niego odrywać. On był takie przyjemny i pociągający. Nie wiedziałam co mogę zrobić, On jest taki inny. Może nie wiedziałam, ale serce zaczęło mnie tłuc? Dotknął policzka mojego wpatrując się w moje oczy.
-Nawet nie próbuj. - powiedziałam cicho.
-Dlaczego? Masz takie pociągające, różowe i takie kształtne. - dotknął wargi kciukiem drażniąc delikatnie. Nie wiedziałam co mogę na ten temat powiedzieć? On był taki przyjemny w dotyku, nie dziwię się, ze każda Go chciała. Uśmiechnęłam się delikatnie patrząc w jego oczy. On jest taki… Ech…
-Jesteś taki pociągający… - zaśmiał się.
-Och… - teraz zrozumiałam co powiedziałam na głos. - To jednak dla ciebie tez jestem pociągający. Tyle lat to ukrywałaś..? Nie ładnie tak. Daj mi się pocałować.
-Nie. - powiedziałam stanowczo. - Nie ma mowy. Nie będę się całowała z mężczyzną, którego ledwie znam. Nawet nie wiem co lubisz. - powiedziałam do niego z kaprysem na ustach.
-Ciebie.
-Przypominam, że nie jestem rzeczą.
-Wiem, koteczku.
-Przestań do mnie tak mówić, nie jesteśmy parą. - mówiłam wrogo do niej. Powinnam dobrze zrozumieć cały sens każdego zdarzenia. Uśmiechnęłam się widząc jego spojrzenie. Jego krótsze włosy opadały z gracją.
-Zawsze możemy być. Moje ty   k o c h a n i e. - powiedział wolno. Wywróciłam oczami uśmiechając się delikatnie. To było dla mnie cos nowego. Nie wiedziałam, która może być godzina. Uchiha przybliżył się do mnie bliżej. Druga ręka była po drugiej stronie najwyraźniej bym nie uciekała. Chciał mnie pocałować, ale moje dłonie znalazły się na jego ustach, aby nawet ich nie dotknął.
-Nie masz prawa. Napastujesz mnie, wiesz?
-Oj to nie takie napastowanie. - powiedział. - To tylko małe pocałunki. Daj małego.
-Nie. Dobranoc - powiedziałam odwracając się do niego plecami. Położył się blisko mnie i przytulił się, ale nie obyło się bez pocałunków. Całował moją szyję zasysając się i przegryzając czasami w niektórych miejscach. Przymknęłam powieki z rozkoszy. On zawsze będzie tak robił? Swoją nogę splątał z moją. Pozwoliłam mu na to dokładnie. Obrócił mnie do siebie i obdarowywał dalej pocałunki. - Przestań… - powiedziałam cicho wzdychając.
-Nie podoba się?
-Nie o to chodzi.. Po prostu.. - popatrzał w moje oczy. - Nie patrz tak na mnie. To nie grzeczne.
-Oj przesadzasz. Nikt się nie dowie, że byliśmy razem w łóżku a ja ciebie całowałem w każdym możliwym miejscu.
-Na pewno nie w każdym. - zaśmiał się. Jego rękę poczułam na brzuchu pod bluzką. Nie szedł wyżej tylko bawił się moim kolczykiem w pępku. Spojrzałam na niego poirytowana. On naprawdę chce mnie wziąć w swoje obroty?
-Och tak, nie w każdym. Ale kiedyś na pewno. - nie zdążyłam nic powiedzieć, bo wpił się w moje usta. Próbowałam go odepchnąć ale to było na nic. Czekałam. Jego usta były wprost gorące, takie podniecające i chciałam więcej. Nie zjeżdżał niżej. Westchnęłam cicho do jego ust, co spowodowało, ze jego pragnący język dostał się do środka zapraszając mnie do zabawy. Obróciłam go na plecy siadając na nim.
Zaczęłam go całować korzystając z okazji, którą mi dał. Nie wiedziałam, jak się całuje, ale musiałam spróbować… oddawałam mu pocałunek z chęcią, był za bardzo pociągający. Nasze języki pieściły wspólnie podniebienia. Nakrył na nas kołdrę, by nikt nas nie widział. Jego dłonie błądziły po plecach. Poczułam jak delikatnie dotyka piersi. Uśmiechnął się przy pocałunku. Zjechał na dół. Zatrzymał się na pośladkach.  Błądził po udzie pośladkach, aby było nam przyjemnie. Chwycił za granicę majtek.
Odskoczyłam od niego. Popatrzał na mnie pytająco.
-Nigdy więcej. - powiedziałam szybko. Wyszłam z pokoju. Jakoś nie mogłam się z tym pogodzić, że prawie bym się z nim kochałam! To było nie możliwe. Nalałam sobie whisky i popijałam siedząc na sofie.
-Nie przejmuj się tym. - popatrzałam na niego - Zdarza się.
-Zdarza się? - zapytałam się jego. Postawiłam szklankę i mój wzrok najwyżej wyrażał wściekłość. - Ja ci dam zdarza się! Dla ciebie to pikuś, ale nie dla mnie! Idź już spać ! - warknęłam. Odszedł. Nie chciał widocznie się na mnie w tej chwili narażać. Cholera jasne przespałam się z nim, a  On mi mówi że nie mam się przejmować? Moje dziewictwo bym straciła, oj za daleko trochę doszliśmy.
Choć jego pocałunki były całkiem przyjemne, a to jak dotykał. Inne by mogły o tym marzyć, to było naprawdę coś. Ciekawe jak zrobił to z innymi? Co było jego atutem, bo był bardziej doświadczony przez życie. Szczerze? Chciałabym jeszcze doświadczyć tego uczucia gdy mnie całował i dotykał po ciele.
Wstałam i ruszyłam na górę, gdy weszłam zobaczyłam, że Itachi śpi w swoim łóżku? Czyżby wiedział, ze z nim nie będę chciała spać? Któż to wie. Zagadkowy z niego człowiek. Mogłabym spokojnie się rozluźnić, ale tak naprawdę chciałam się do niego przytulić w tej chwili. Usiadłam na swoim łóżku patrząc na jego nagie plecy. A co tam szkodzi, raz się żyje… Przegryzłam dolna wargę, a jak się obudzi? Co ja zrobię? Co mu powiem, że zmieniłam zdanie? Trudno. Wślizgnęłam się delikatnie, tak aby nie wyczuł pod jego kołdrę. Obrócił się do mnie, miał przymknięte powieki. Jego dłoń poczułam pod bluzką. Uśmiechnął się delikatnie. Przytuliłam się do niego, a on mnie szczelniej przytulił do siebie. Zasnęłam wtulona w niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz